Sama praca w laboratorium była bardzo ciekawa i przyjemna. Doktoranci byli bardzo mili, życzliwi i pomocni. Niestety warunki klimatyczne mnie zaskoczyły. Mimo że byłem przygotowany na wysoką temperaturę i wilgoć, to zderzenie z rzeczywistością było ciężkie. Na szczęście same laboratoria, jak i budynki kampusu były klimatyzowane. Będzie mi trochę w Polsce brakować przerw na indyjską herbatę z mlekiem, które były nierozłącznym elementem dnia w labie. Duże wrażenie zrobiła na mnie kanał Gangesu, który okazał się być ogromny.- Tak komentuje Łukasz
Całkowicie inna kultura, która szokuje, mimo że się człowiek spodziewa. Ruch uliczny potrafi przyprawić o ciarki. Podczas pobytu pokochałem kuchnię. Ludzie są tam bardzo życzliwi i troszczą się o bliskich. Dzięki uprzejmości tamtejszych doktorantów miałem okazję zobaczyć pobliskie miasto nocą, żeby przekonać się jak wygląda życie w mniejszych miejscowościach.Tęsknić raczej nie będę, ale Indie to kraj, który w życiu warto choć raz zasmakować.- dodaje Kuba
Z takich ciekawostek to nasi koledzy próbowali kiszone…mango! Niestety, nie dostaliśmy pozytywnego komentarza co do smaku ani polecenia tej ciekawej potrawy.
W ramach czegoś innego mogę dodać, że spotkaliśmy się z kubkami biodegradowalnymi z gliny. Po wypiciu herbaty wystarczyło dosłownie wyrzucić kubek na trawę, który pod wpływem wilgoci i pory deszczowej wracał do swojej formy przed wypaleniem.